Swoją działalność w dużej części prowadzi w Internecie, gdzie udziela porad prawnych online. Mimo to bardzo ceni sobie tradycyjny kontakt z ludźmi. Od kilku miesięcy prowadzi swoją kancelarię w Inkubatorze Technologicznym w Iławie. „Wymieniamy się tu doświadczeniami, dzielimy wątpliwościami, od niedawna prowadzimy wewnętrzne spotkania, które zaowocowały już ciekawym pomysłem” – mówi Milena Sawczuk-Kołpacka, radca prawny. W rozmowie z nami opowiada o tym, jak wygląda jej codzienna praca w inkubatorze, ale dzieli się też swoimi pierwszymi doświadczeniami zawodowymi i opowiada, jak wyglądała jej droga do założenia własnej działalności.
Redakcja: – Do inkubatora trafiła Pani we wrześniu 2019 roku. Najpierw przygotowywała się Pani do otwarcia własnej działalności, czyli własnej firmy, teraz za Panią już pierwsze miesiące prowadzenia własnej kancelarii radcy prawnego. Jak ocenia Pani ten okres?
Milena Sawczuk-Kołpacka: – To był i wciąż jest okres bardzo intensywnej, wzmożonej pracy. Ale to też ekscytujący czas. Poznaję od podszewki, czym jest prowadzenie własnego biznesu, własnej kancelarii, uczę się nowych rzeczy, między innymi księgowości. Dzięki temu, że zdobywałam doświadczenie pracując w jednej z iławskich kancelarii, jest mi trochę łatwiej, co nie zmienia faktu, że poruszam się po nowych obszarach, niekiedy trudnych i wymagających. Spełniam swoje marzenie o posiadaniu własnej kancelarii, więc daje mi to ogromną satysfakcję i energię do działania.
– Jak wygląda dzień radcy prawnego w inkubatorze?
– Każdy dzień pracy radcy prawnego jest inny, w zależności od tego, czy mam na dany dzień zaplanowaną rozprawę, wtedy też muszę udać się do sądu, często poza Iławą. Na co dzień spotykam się z klientami właśnie w inkubatorze, gdzie siedzibę ma moja kancelaria, świadcząc pomoc prawną. Praca prawnika to głównie analiza spraw pod kątem znalezienia najlepszego rozwiązania prawnego, przygotowywanie pism procesowych oraz analiza orzeczeń, a więc godziny spędzone przed ekranem komputera. Z racji tego, że kancelarię prowadzę jednoosobowo, poza stricte merytorycznymi kwestiami, sporo czasu poświęcam na pracą biurową taką jak odpisywanie na maile, umawianie spotkań.
– Na otwarcie własnej działalności otrzymała Pani dofinansowanie. Trudno było otrzymać dotację? Czy korzystała Pani ze wsparcia eksperckiego na etapie starania się o środki z zewnątrz?
– Pozyskiwanie dotacji to proces, na który składają się rozmowy z doradcą zawodowym i biznesowym, psychologiem, przygotowanie rozbudowanego biznesplanu, liczne szkolenia, a wszystko po to, żeby zweryfikować, czy dana osoba ma określone predyspozycje oraz wykształcenie do prowadzenia konkretnej działalności, a przede wszystkim czy dana działalność ma rację bytu i okaże się rentowna w przyszłości.
Najbardziej wymagające było sporządzenie rozbudowanego biznesplanu, gdyż przygotowałam go samodzielnie, a konieczne było przeprowadzenie między innymi szczegółowej analizy lokalnego rynku pod kątem zapotrzebowania na usługi prawnicze, konkurencji, należało określić liczbę potencjalnych klientów, co wydawało mi się abstrakcyjne. W tym zakresie korzystałam jednak z pomocy pracowników inkubatora, którzy wyjaśnili mi, w jaki sposób dokonać takich analiz, na co zwrócić uwagę. Doradca zawodowy pomógł mi również przygotować się do właściwych rozmów przeprowadzanych w trakcie procesu pozyskiwania dotacji, za które byłam oceniana. Udzielił konkretnych rad i wskazówek, dzięki czemu byłam odpowiednio przygotowana i nabrałam większej pewności siebie.
Pochwalę się, że na 40 osób starających się o dofinansowanie, uzyskałam najlepszy wynik, a więc to, o czym wspomniałam, miało bezpośrednie przełożenie.
Zapewne takiego efektu nie osiągnęłabym bez wsparcia pracowników inkubatora. Jednocześnie zachęcam do skorzystania z ich pomocy. Dzięki temu napisanie biznesplanu nie będzie tak straszne, a zarazem będziemy dobrze przygotowani merytorycznie do rozmów ze specjalistami.
– Jak duża była to kwota i na co mogła ją Pani wykorzystać?
– W moim przypadku była to kwota 25 tys. zł netto. Kwota ta była wystarczająca, aby przystosować lokal do prowadzenia w nim kancelarii i wyposażyć w niezbędne urządzenia: laptop, drukarkę, kasę fiskalną, niszczarkę oraz meble: biurko, szafę, regały i krzesła. Zakupiłam również program LEX-Internetowy System Informacji Prawnej, który jest podstawowym narzędziem pracy prawnika. Dofinansowanie umożliwiło mi lepszy start i bycie od razu konkurencyjną na rynku prawniczym.
Dodatkowo, w ramach dotacji, co miesiąc (przez 12 miesięcy) otrzymuję tzw. wsparcie pomostowe na stałe wydatki związane z funkcjonowaniem kancelarii takie jak: ZUS, najem lokalu czy usługi księgowe. Nie ukrywam, że na początku prowadzenia działalności jest to świetne rozwiązanie, gdyż mogę w pełni skupić się na rozwoju kancelarii i pozyskiwaniu klientów, nie martwiąc się jednocześnie o finanse.
– Dlaczego zdecydowała się Pani na otwarcie kancelarii akurat w inkubatorze?
– Decydując się na otwarcie własnej kancelarii szukałam idealnej lokalizacji. Od znajomego dowiedziałam się właśnie o działalności inkubatora, złożyłam dokumenty i stałam się jego częścią. Inkubator mieści się w centrum miasta, w pobliżu szkół, przedszkoli i urzędów, a zatem miejsce idealne dla nowo powstałej kancelarii. Dodatkowo okazało się, że w inkubatorze działają firmy z różnych branż, jest architekt, psycholog, grafik komputerowy oraz firma organizująca eventy żeglarskie.
Różnorodność dająca duże możliwości, ale też wsparcie, ponieważ firmy zrzeszone w inkubatorze prowadzą młode osoby, w tym także kobiety takie jak ja. Wymieniamy się doświadczeniami, dzielimy wątpliwościami, a od niedawna organizujemy wewnętrzne mastermindy (regularne spotkania małej grupy przedsiębiorców w celu dawania rad, motywowania się, przedstawiania swoich talentów i świadczenia pomocy – przyp. red.), które zaowocowały ciekawym pomysłem.
Z racji tego, że jesteśmy młodymi mamami i kobietami, a także specjalistkami w swoich branżach, chcemy wykorzystać te narzędzia i pomagać innym, głównie właśnie kobietom, które są mamami i niejednokrotnie potrzebują pomocy i fachowego wsparcia. Mam nadzieję, że niedługo przedstawimy konkrety, wydaje mi się, potrzebnego projektu. Zawsze marzyłam o tym, aby bycie prawnikiem połączyć z pomaganiem innym, a w inkubatorze pojawiła się taka możliwość i zamierzam z niej skorzystać.
W inkubatorze udało nam się stworzyć bardzo fajną, pozytywną „społeczność”, która wspiera, napędza do działania i ciągłego rozwoju, co na początku prowadzenia własnego biznesu jest bardzo ważne i potrzebne. Uważam, że wybór inkubatora jako siedziby nowo powstałej kancelarii był najlepszą decyzją na ścieżce mojej działalności.
– Wiem, że Pani kancelaria udziela pomocy prawnej online, przez internet i przez telefon. Jakie jest zainteresowanie uzyskiwaniem porad prawnych w tej formie?
– Od początku moim celem było połączenie tradycyjnych metod świadczenia pomocy prawnej z jednoczesnym wdrożeniem innowacyjnych rozwiązań przy prowadzeniu kancelarii, poprzez szerokie działanie w sferze internetowej, polegające na udzielaniu porad prawnych online, na prowadzeniu bloga firmowego i social mediów, udostępnianie podcastów i fachowej lektury. Dzięki tym narzędziom jako prawnik mogę dzielić się swoją specjalistyczną wiedzą i doświadczeniem, a przede wszystkim odpowiadam na rzeczywiste potrzeby klienta. Takie działanie w obecnych czasach jest bardzo pożądane, jest także przykładem legalnego promowania się przy pomocy informowania.
Odnosząc się do udzielania porad prawnych on-line, zauważyłam że ta forma cieszy się coraz większym zainteresowaniem, głównie wśród młodych ludzi, którzy bez wychodzenia z domu chcą uzyskać fachową pomoc prawną. Spora część przedsiębiorców decyduje się na współpracę w ramach stałej obsługi prawnej, z naciskiem na kontakt mailowy czy telefoniczny właśnie. Pozostaje także grupa klientów, która ceni sobie kontakt osobisty z prawnikiem, czyli formę tradycyjną i oczywiście na taką formę jestem otwarta i bardzo ją sobie cenię.
– W czym konkretnie się Pani specjalizuje? Z jakimi sprawami i problemami można się do Pani zgłosić? I gdzie konkretnie i w jakich godzinach można Panią znaleźć?
– Trudno mi wskazać na konkretny obszar, na konkretną specjalizację. Podczas 3-letniej aplikacji jako aplikanci jesteśmy szkoleni i egzaminowani z różnych dziedzin prawa, od prawa cywilnego poczynając, poprzez rodzinne, gospodarcze, handlowe, prawo pracy na prawie karnym kończąc. Jest to więc szeroki wachlarz, na którym bazuję będąc już radcą prawnym i prowadząc własną kancelarię.
Osobiście najlepiej czuję się w obszarze prawa rodzinnego i opiekuńczego, a więc sprawy o rozwód, dotyczące obowiązku alimentacyjnego, ustalenie kontaktów z dziećmi i z takimi sprawami klienci zwracają się do mnie o pomoc najczęściej, a więc możemy przyjąć, że to jest moja specjalizacja. Zajmuję się także sprawami z zakresu prawa cywilnego, gospodarczego oraz prawa pracy. Dodatkowo, pomagam przyszłym i młodym przedsiębiorcom w zakresie analizy pomysłu na biznes od strony prawnej, wskazuję na najdogodniejsze możliwości współpracy z przyszłymi klientami, na co zwrócić uwagę przy nawiązywaniu stosunku pracy, tak aby optymalnie zabezpieczyć zarówno interes pracodawcy jak i pracownika oraz wiele innych kwestii.
Tak jak już wspomniałam siedziba kancelarii mieści się w Inkubatorze Technologicznym przy ul. Andersa 12 w Iławie, dla klientów jestem dostępna zazwyczaj w godzinach od 8:00 do 16:00, w innych godzinach po wcześniejszym uzgodnieniu telefonicznymi.
– Na pewno wielu uczniów szkół średnich z terenu powiatu iławskiego myśli o rozpoczęciu studiów prawniczych. Przyszli absolwenci przejdą tę samą ścieżkę, co Pani. Co mogłaby Pani na tym etapie im podpowiedzieć?
– Zauważyłam, że studia prawnicze są nadal popularne i chętnie wybierane przez młode osoby, mimo iż często słychać głosy, że takie studia „nic nie dają” i trudno znaleźć po nich pracę. Ja decydując się na studia prawnicze, wiedziałam, że moja edukacja nie zakończy się z chwilą uzyskania tytułu magistra prawa, że kolejnym etapem, aby móc zostać prawnikiem i prowadzić własną kancelarii, będzie aplikacja radcowska. Znam jednak osoby, które po ukończeniu studiów prawniczych nie poszły na aplikację, wybrały inną drogę, a teraz mają świetną pracę, w której wykorzystują zdobytą wiedzę prawniczą, prowadzą biura doradcze, wykładają na uczelniach. Czas studiów, aplikacji radcowskiej i wielu egzaminów jest czasem trudnym, wymagającym wielu wyrzeczeń, ale kiedy pokona się już tę nie najłatwiejszą drogę, satysfakcja jest ogromna, a więc nie należy się zrażać w przypadku niepowodzeń. Według mnie najwięcej zależy od konkretnego człowieka i jego osobowości, od pomysłu na siebie i swoją przyszłość, gdyż możliwości jest wiele, należy je tylko odpowiednio wykorzystać.
Pomyślałam, jeśli ten wywiad przeczytają np. uczniowie klas prawnych czy humanistycznych (sama taki profil liceum ukończyłam), które stoją przed wyborem właśnie studiów prawniczych, a chciałby porozmawiać, dowiedzieć się czegoś więcej w tym zakresie, to zapraszam do inkubatora, bardzo chętnie podzielę się swoim doświadczeniem.
Dodatkowo na koniec, chciałabym jeszcze przypomnieć o różnicy między zawodem radcy prawnego a adwokata, ponieważ czasami, choć już rzadziej, zdarzają się pytania „pani jest radcą prawnym, czyli jest pani adwokatem?”. Niezupełnie, odpowiadam wówczas, jestem radcą prawnym, a jest to zawód odrębny od zawodu adwokata, regulowany odrębną ustawą.
Rzeczywiście, oba zawody polegają na świadczeniu pomocy prawnej, w przeciwieństwie do adwokatów, którzy mogą wykonywać swój zawód jedynie w drodze indywidualnej praktyki lub jako wspólnik spółki, radcowie mogą świadczyć tę pomoc również w ramach stosunku pracy. Kiedyś obrońcami w sprawach karnych i karnoskarbowych mogli być tylko adwokaci i to była zasadnicza różnica pomiędzy tymi zawodami, jednak od 2015 roku takie uprawnienie uzyskali także radcowie. Póki co, mamy więc do czynienia z takim dualizmem zawodów prawniczych.